wtorek, 29 grudnia 2015

Ceny miedzi w dół. Metale przemysłowe tanieją w Londynie, bo w Chinach może nie być zbytu


Ceny miedzi i innych metali przemysłowych spadają na giełdzie w Londynie. Na rynkach są obawy, że w przyszłym roku może nie być zbytu na metale w Chinach, bo gospodarka spowalnia, więc popyt raczej nie wzrośnie - podają maklerzy.
Miedź na LME w dostawach trzymiesięcznych kosztuje 4617,00 dolarów za tonę, po spadku notowań aż o 1,6 proc. Postępujące spowolnienie w gospodarce Chin w tym roku wpłynęło na duże spadki notowań metali na giełdach. Zbliżający się 2016 rok może nie być pod tym względem lepszy.
Na rynkach trwa oczekiwanie na sygnały od chińskich władz, że będą mocniej wspierać wzrost gospodarczy.
Tymczasem podczas dwóch ostatnich sesji, wolnych na giełdzie w Londynie, w Szanghaju metale mocno taniały po danych z Chin, gdzie podano, że spadły zyski tamtejszych firm.

Chińskie firmy muszą zatrudnić 300 tys. żołnierzy


Chińskie firmy muszą zatrudnić 300 tysięcy żołnierzy. Chiński rząd zalecił państwowym przedsiębiorstwom zatrudnienie żołnierzy, którzy zostali zwolnieni z chińskiej armii z powodu reform tej formacji.
Prezydent Chin Xi Jinping poinformował we wrześniu, że Chiny zmniejszą liczebność swojej armii o 300 tysięcy żołnierzy, czyli 13 procent.

Obecnie w chińskiej armii służy 2,3 miliona żołnierzy.

Cięcia w armii następują w wyjątkowo niekorzystnym czasie, bo chińska gospodarka coraz mocniej spowalnia, na chińskiej giełdzie też nie jest najlepiej, a rząd jest zmuszony do wprowadzania bolesnych, ale koniecznych reform gospodarczych.
Read more....

Kryzys w Rosji. Podbuj kosmos musi poczekać


Rosja skoryguje założenia dotyczące swego programu kosmicznego - poinformowała we wtorek agencję Reutera krajowa agencja kosmiczna Roskosmos. Wcześniej dziennik "Izwiestija" sugerował, że cięcia wyniosą miliardy dolarów i obejmą m.in. plan dotarcia na Księżyc.
W oświadczeniu przesłanym Reuterowi Roskosmos zwraca uwagę, że w korekcie założeń bierze udział kilka ministerstw. Zmiany mają dotyczyć planów finansowych aż do 2025 roku - podkreślił Roskosmos. Nie podano jednak żadnych dalszych szczegółów.

Długi firm. Firmy z USA przodują w niechlubnym rankingu


Wśród przedsiębiorstw, które w 2015 r. nie spłaciły swoich zobowiązań dłużnych, największy odsetek stanowią amerykańskie firmy - wynika z analizy ekspertów agencji Standard and Poor's (S&P).
Z opublikowanego 24 grudnia raportu dowiadujemy się, że w 2015 r. 111 przedsiębiorstw na całym świecie nie spłaciło swojego zadłużenia. 60 proc. z nich to firmy ze Stanów Zjednoczonych. Z kolei wśród tych spółek aż jedna czwarta to przedstawiciele sektora ropy naftowej i gazu.
Drugą najliczniejszą grupę w niechlubnym zestawieniu stanowią spółki z krajów będących rynkami wschodzącymi. Ich udział w ogólnej liczbie niewypłacalnych firm to 23 proc.
Analitycy S&P podkreślają, że liczba firm, które nie zdołały spłacić swoich długów, jest w tym roku najwyższa od sześciu lat. W 2009 r. na całym świecie odnotowano 242 przypadki niespłacenia zobowiązań przez przedsiębiorstwa.

Niemiecki bank wychodzi z Chin, dostanie za to niemałą sumę


Niemiecki bank wychodzi z Chin, dostanie za to 4 miliardy dolarów. Deutsche Bank sprzedaje pakiet 20 procent chińskiego Hua Xia Bank za 25,7 miliardów juanów, czyli 4 miliardy dolarów.
Udziały Deutsche Banku odkupi chiński ubezpieczyciel PICC Property and Casualty Company.
Deutsche podawał już wcześniej w tym roku, że będzie sprzedawał swój pakiet w Chinach, bo Niemcy chcą poprawić swoje finanse.
- Realizujemy nasz strategiczny program. Teraz jest odpowiedni czas, aby sprzedać tę (chińską)inwestycję - mówi prezes Deutsche Banku John Cryan.

Szwajcarzy ogranicza władzę bankierów ?


W Szwajcarii odbędzie się referendum, które może zakazać bankom komercyjnym kreowania pieniędzy.
Monopol na kreację pieniądza, zarówno w formie fizycznej jak i elektronicznej, ma posiadać Szwajcarski Bank Narodowy (SNB). Ma to zapobiec tworzeniu się baniek na rynkach.
Za referendum stoi ruch Inicjatywa Vollgeld. Zdołał on zebrać 110 tys. pod wnioskiem o referendum. Wniosek został formalnie zaakceptowany przez władze państwa a prawo wymaga, by referendum zostało przeprowadzone w ciągu 18 miesięcy. Jego data nie została jeszcze wyznaczona a szanse na sukces są dyskusyjne. W 2014 r. 78 proc. Szwajcarów odrzuciło w referendum petycję, by zwiększyć udział złota w rezerwach SNB z 7 proc. do 20 proc.

niedziela, 27 grudnia 2015

Rynek sztuki ma się dobrze. Padnie kolejny rekord ?


Rynek sztuki ma się dobrze. Od 2011 roku widać na nim stały wzrost obrotów - wynika z danych firmy doradczej Wealth Solutions. Rekordowy był ubiegły rok, kiedy wartość transakcji na rynku aukcyjnym przekroczyła 15 miliardów 200 milionów dolarów. Pierwsza połowa tego roku - to wynik zbliżony do blisko 8 miliardów dolarów.
Katarzyna Nowak z Wealth Solutions zaznacza, że największe zainteresowanie wzbudza sztuka współczesna - i nie tylko zagranicą, ale także w Polsce. - Topowi kolekcjonerzy kupują tego typu sztukę - zaznacza.

Afera Volkswagena sprzyja Toyocie, która zwiększa sprzedaż


Toyota już piąty miesiąc z rzędu sprzedaje więcej samochodów niż Volkswagen. Nowe dane z listopada pozwalają japońskiej firmie śmielej myśleć o pozycji światowego lidera w produkcji samochodów w 2015 roku. Niemiecki producent jeszcze pół roku temu był liderem tego wyścigu, ale teraz jego sprzedaż spada po ujawnieniu słynnego skandalu z manipulacją emisją spalin w silnikach diesla.Read more....

Panika w Chinach może wrócić w 2016 roku


W tym roku Chiny miały wywołać wielki krach: w jego efekcie ludzie na całym świecie mieli tracić majątki, a byli milionerzy skakać z okien, jak w Czarny Czwartek 1929 r. Nic takiego się jednak nie stało. Komunistyczny rząd zakazał sprzedaży akcji na chińskich giełdach, a tych dziennikarzy, którzy mieli czelność mówić o krachu, zamknął w więzieniach. Wystarczyło. Chińskie indeksy przestały spadać. Nie oznacza to wcale, że panika została odwołana. Być może została tylko odroczona. Do 2016 roku?Read more.....

środa, 23 grudnia 2015

Ceny ropy w dół, ale gospodarka trzyma się dobrze. Król Arabii Saudyjskiej o stanie państwa



Król Arabii Saudyjskiej Salman powiedział w środę, że gospodarka jego kraju ma się dobrze mimo spadku cen ropy naftowej. Obwinił władze Syrii o tworzenie warunków sprzyjających aktywizacji działań organizacji terrorystycznych w regionie.
Przemówienie na temat polityki krajowej i zagranicznej w nadchodzącym roku Salman wygłosił na forum Rady Konsultacyjnej (Madżlis asz-Szura). Organ ten jest złożony obecnie ze 120 osób wybieranych przez samego władcę; skład Rady jest odnawiany co cztery lata.
Saudyjski monarcha podkreślił, że jego kraj jest zainteresowany stabilizacją na rynku ropy i prowadzi zrównoważoną politykę w sferze naftowej w celu ochrony interesów obecnego i przyszłego pokolenia.

Indie podpiszą z Rosją kontrakt na 7 mld dolarów


Indie podpiszą z Rosją kontrakt na 7 mld dolarów w dziedzinie wojskowo-technicznej. Może to nastąpić jeszcze przed końcem tego roku - podaje "Kommiersant".
Chodzi szczególnie o dostawę dla Indii zaawansowanej technologii rakietowej, okrętów podwodnych i fregat. Indie zabiegają też o podpisanie z Rosją porozumienia o budowie w stanie Andhra Pradesh nowej elektrowni atomowej z sześcioma blokami energetycznymi.
Premier Indii Narendra Modi będzie przebywać z wizytą w Rosji 24-25 grudnia.
Indie oraz Chiny należą do największych "klientów" Rosji, którzy co rok wydają miliardy dolarów na zakup uzbrojenia w tym kraju.
Read more....

Rekordowo tania ropa naftowa uderzyła w wiele państw. Niektóre stanęły na granicy bankructwa


Nie tylko Rosja zmaga się z kryzysem wywołanym przez gwałtowne spadki cen ropy naftowej. W Azerbejdżanie doszło właśnie do krachu walutowego, a nawet bajecznie bogate kraje arabskie rozważają wprowadzenie nowych podatków, by ratować budżet.
Notowania ropy naftowej na światowych rynkach wahają się już w okolicach 35 dolarów za baryłkę. Oznacza to, że od stycznia kurs tego surowca spadł już o jedną trzecią, a ostatnie trzy lata przyniosły już cenowy "zjazd" o około 60 procent. To, co cieszy kierowców i firmy wykorzystujące ropę do produkcji swoich towarów, martwi rządy państw, które są jej producentami. Zwłaszcza te, które nie oszczędzały pieniędzy i nie przygotowały się na trudniejsze czasy, gdy kurs "czarnego złota" przekraczał 100 dolarów za baryłkę.

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Argentyna chce być bardziej wiarygodna. Walczy z wysoką inflacją


Nowy prezydent Argentyny chce, by kraj zyskał większą wiarygodność na rynkach międzynarodowych. Na razie jednak zmaga się z problemem bardzo wysokiej inflacji.
Jak donosi agencja Reuters, urząd statystyczny Argentyny w ciągu najbliższych kilku tygodni ma rozpocząć publikowanie oficjalnych danych dotyczących inflacji w tym kraju. Między innymi w ten sposób nowy prezydent Mauricio Macri chce odbudować zaufanie na rynkach po to, by przyciągać nowe inwestycje.

Inflacja od dawna jest dużym problemem w Argentynie, a - jak zauważa Reuters - dane publikowane w ostatnich latach były uważane za niewiarygodne i niedokładne. Teraz ma się to zmienić.

Pewien obraz tego, jak przedstawia się problem szybko rosnących cen w Argentynie, daje Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Według jego prognoz wskaźnik inflacji może w 2016 i w 2017 roku sięgnąć poziomu nawet 25 procent.

Z pewnością w naprawieniu sytuacji nie pomoże ostatnie, gwałtowne osłabienie argentyńskiej waluty wobec dolara. Wystarczył jeden dzień, by peso straciło do amerykańskiej waluty około 30 procent.

Stało się tak, bo rząd zdecydował się uwolnić peso i zmniejszyć kontrole dotyczące przepływu kapitału. - Ktokolwiek chce kupić dolary, może je kupić. Kto chce sprzedać, też może to zrobić - powiedział minister finansów Argentyny, Alfonso Prat-Gay, cytowany przez "Financial Times".
Read more....

Strajk pracowników portów w Pireusie i w Salonikach. Nie chcą prywatyzacji


Pracownicy dwóch najważniejszych greckich portów - Pireusu i Salonik - przystąpili w poniedziałek do 24-godzinnego strajku w proteście przeciwko planowanej prywatyzacji.
Greckie radio publiczne informuje, że strajk sparaliżował rozładunek i załadunek frachtowców i tankowców w tych portach. Żegluga promowa funkcjonuje natomiast normalnie.
- Nie pozwolimy na wyprzedaż portów - powiedział w telewizji szef związku zawodowego pracowników portowych Jeorjos Georgakopulos.
Rząd Grecji chce sprzedać 67 proc. udziałów w porcie w Pireusie. Szacuje się, że do kasy państwowej wpłynęłoby z tego tytułu 350 mln euro. Drugie tyle nabywca miałby zainwestować w unowocześnienie i rozbudowę portu.

Embargo na żywność z Ukrainy. Rosja wprowadza od 1 stycznia, także cło na ukraińskie towary


Rosja od 1 stycznia wprowadza na ukraińskie towary cło oraz embargo na produkty żywnościowe. Poinformował o tym premier Dmitrij Miedwiediew na naradzie rządowej w Moskwie.
Wprowadzenie przez Rosję ceł jest związane z tym, że od nowego roku wejdzie w życie handlowa części umowy stowarzyszeniowej między Ukrainą i UE. Rosja twierdzi, że w efekcie na jej terytorium zaczną napływać przez Ukrainę towary europejskie. Dlatego Moskwa już wcześniej poinformowała, że od 1 stycznia przestaje działać porozumienie o uczestnictwie Ukrainy w strefie wolnego handlu z Rosją.

Ropa jest najtańsza od 11 lat. Kosztuje już mnie niż 35 dolarów za baryłkę


Ceny ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku spadają i są poniżej 35 dolarów za baryłkę. Brent w Londynie jest zaś najtańsza od 11 lat - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na styczeń na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana teraz po 34,40 dol., po zniżce o 33 centy. Z kolei Brent w dostawach na luty na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie tanieje o 71 centów do 36,17 dol. za baryłkę, najniżej od 13 lipca 2004 r.
Na rynku nie słabną spekulacje, że producenci ropy z Bliskiego Wschodu i USA zwiększą dostawy ropy, a to spowoduje, że jej nadpodaż na rynkach paliw będzie coraz wyższa.

piątek, 18 grudnia 2015

Jak długo trzeba pracować na świecie, by zarobić na chleb, ryż, Big Maca i iPhone'a ? /RANKING/


Analitycy banku UBS oszacowali, jak długo w różnych miastach świata trzeba pracować, by uzbierać na zakup czterech produktów: iPhone’a 6 16 GB, Big Maca, bochenka chleba oraz kilogramowej paczki ryżu. Wyniki znacząco różnią się od siebie ze względu na dysproporcje w poziomie produktywności i siły nabywczej mieszkańców danego regionu.
W przypadku iPhone’a, potrzebną kwotę na zakup smartfona najszybciej uzbierają mieszkańcy Zurychu (20,6 godzin)oraz Nowego Jorku (24 godziny).
To mniej niż trzy dni robocze (zakładając 8-godzinny dzień pracy). W Warszawie na iPhone’a trzeba pracować prawie 18 dni roboczych. Dla porównania w Kijowie, który znajduje się na końcu rankingu, przeciętny mieszkaniec musiałby dorabiać się przez 627 godzin czyli ponad 78 dni roboczych.
Z kolei zakup kanapki Big Mac jest najmniejszym obciążeniem dla mieszkańców Azji. W Hongkongu pracuje się na niego zaledwie 9 minut, a w Tokio – 10 minut. Podobny wynik uzyskuje się też w Luksemburgu (10 minut). W Zurychu i Nowym Jorku zarobienie na jednego Big Maca zajmuje 12 minut, w Warszawie – 25 minut, a w Nairobi – prawie 3 godziny.

Francja zabroniła supermarketom wyrzucania jedzenia. Będą musiały przekazywać je potrzebującym


Francuski parlament jednogłośnie przegłosował prawo, zgodnie z którym supermarkety będą musiał przekazywać żywność organizacjom, które rozdadzą jedzenie potrzebującym lub wykorzystają jako pasze dla zwierząt.
Podobna ustawa pojawiła się we francuskim parlamencie już wcześniej w tym roku, jednak nie mogła wejść w życie ze względu na wady prawne.
Uchwalone w zeszłym tygodniu prawo zakłada m.in., że wszystkie sklepy o powierzchni pow. 400 metrów kwadratowych będą musiały przekazać żywość z kończonym się terminem przydatności do organizacji charytatywnych lub na paszę dla zwierząt - podaje "Le Monde".
Zakazane zostanie też oblewanie starzejącego się jedzenia wodą lub wybielaczem. Wcześniej stosowano takie praktyki, by ludzie nie mogli wyjmować jedzenia ze śmietników w supermarketach.

Niemcy: gospodarka sceptyczna wobec porozumienia klimatycznego z Paryża


Euforia minęła, zaczynają się mnożyć głosy krytyczne na temat paryskiego porozumienia klimatycznego. W Niemczech wątpliwości ma zwłaszcza gospodarka, ale globalny trend ocenia też pozytywnie.
Po euforii przyjdzie otrzeźwienie? Sobota (12.12.2015) była dniem triumfu i radości. Na zakończenie szczytu klimatycznego w Paryżu jego uczestnicy rzucili się sobie w ramiona. Po raz pierwszy niemal wszystkie kraje naszego globu doszły do porozumienia w sprawie ochrony klimatu. Wielu ekologów przyjęło wynik szczytu pozytywnie, niektórzy wręcz z euforią – nawet, jeżeli życzyliby sobie bardziej wiążących zobowiązań i więcej pomocy dla krajów rozwijających się. Minister spraw zagranicznych USA John Kerry stwierdził, że porozumienie z Paryża jest „przesłaniem do rynków międzynarodowych”. Inwestorzy będą teraz bardziej stawiać na odnawialne źródła energii.

Ropa jeszcze długo będzie tania. Co to oznacza dla kierowców ?


Nie widać końca obniżek cen ropy. Surowiec tanieje systematycznie od zimy 2014 roku. Wtedy za baryłkę na światowych giełdach płacono 115 dolarów (choć latem 2008 roku, tuż przed wybuchem kryzysu finansowego ceny dochodziły do 150 dolarów). Teraz na giełdach w Londynie i Nowym Jorku ropa Brent (z europejskich odwiertów) i amerykańska WTI kosztują ok 36 - 37 dolarów. Choć w niektórych rejonach świata gorsze gatunkowo rodzaje są sprzedawane za niewiele ponad 20 dolarów. Skąd te spadki?
Przecież popyt na ropę naftową rośnie. Mimo, ze gospodarka światowa rozwija się wolniej niż przewidywano jeszcze kilka lat temu to globalny popyt wzrósł w ubiegłym roku – głównie za sprawą Chin i Brazylii - do 92 mln baryłek na dobę.

wtorek, 15 grudnia 2015

Toshiba wycofuje się z Rosji, winny słaby rubel



Spadek wartości rubla i zaostrzająca się konkurencja - te dwa czynniki zmusiły japońskiego producenta elektroniki do wycofania się z rosyjskiego rynku - donosi "Kommiersant".
Zarząd japońskiego koncernu podjął decyzję o zamknięciu swojego rosyjskiego oddziału,Toshiba CIS, który zajmował się sprzedażą telewizorów i sprzętu AGD. Działalność w Rosji kontynuować będzie natomiast przedsiębiorstwo Toshiba Rus, którego domeną jest sprzedaż hurtowa B2B.

Chińczycy będą pracować 4 i pół dnia w tygodniu


W Chinach rozpoczęto wprowadzanie oficjalnej polityki skracania tygodnia pracy do 4 i pół dnia. Takie działanie ma na celu pobudzenie krajowej konsumpcji i wydatków na spędzanie czasu wolnego.
Chongqing jest pierwszym miastem w Chinach, które zredukuje tydzień pracy do 4,5 dnia. 30 milionów mieszkańców miasta będzie mieć tym samym weekend trwający 2 i pół dnia.
Do wprowadzenia krótszego tygodnia pracy i przedłużenia czasu wolnego swoich mieszkańców przymierzają się też dwie chińskie prowincje - Hebei i Jiangxi.