Po tym, jak na początku roku granicę 50 dol. za baryłkę trwale przekroczyła amerykańska ropa WTI, tylko kwestią czasu było to, kiedy w jej ślady pójdzie nieco droższa europejska ropa Brent. Podczas poniedziałkowych notowań przecena ropy Brent wynosi już ok. 3 proc., a cena baryłki w pewnym momencie spadła już do 48,5 dolara i utrzymuje się poniżej 49 dol.
Tania ropa to gigantyczne problemy finansowe dla krajów uzależnionych od jej produkcji, takich jak członkowie kartelu OPEC czy Rosja, ale dla pozostałych gospodarek oznacza szansę na silny impuls rozwojowy.
Jak jednak informuje agencja Bloomberga, rynek jeszcze nie zaczął zbierać owoców taniej ropy, za to na razie dotkliwe straty ponoszą inwestorzy giełdowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz