Budowa South Streamu miała pozwolić Rosji i Gazpromowi na ominięcie tak niechcianego tranzytu gazu przez Ukrainę. Teraz Rosja stawia na współpracę z Turcją. Gazociąg nie będzie podlegał europejskiej - tak bardzo kwestionowanej przez Rosjan - jurysdykcji (to spowodowało że nie powstanie South Stream lecz "turecki potok"
Turcja to drugi co do wielkości po Niemczech odbiorca Rosyjskiego gazu. Jednak, czy stawiając na współpracę gazową z Turcją Rosja nie wpada z deszczu pod rynnę?
Ankara ma dużo silniejszą pozycję przetargowa niż Kijów i nie wiadomo, czy będzie szła na ustępstwa Moskwie. To Rosji bardziej zależeć będzie na umowie niż Turcji. A przecież w przeszłości oba państwa były ze sobą skonfliktowane i nie darzyły się zaufaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz