sobota, 7 lutego 2015

Za cztery lata skończą się zapasy dobrej Whisky


Whisky, razem z kratą, kiltem oraz dudami, jest w naszych wyobrażeniach nierozerwalnie związana ze Szkocją. Jest jednym z symboli tego kraju. W związku z tym ciężko się będzie nam pogodzić z faktem, że niedługo próżno będziemy szukać w tym kraju szklaneczki starego single malta. Według najnowszych danych Scotch Whisky Association, stowarzyszenia zrzeszającego producentów szkockiej, na koniec 2013 r. w magazynach na terenie Szkocji leżakowało ok. 1,8 mld litrów czystego alkoholu (LPA) malt whisky, co stanowi odpowiednik ok. 12 mln beczek. To rekordowy poziom w historii.
Problem nie jest jednak wielkość zapasów, ale ich struktura, bowiem tylko 13 proc. stanów magazynowych to whisky wyprodukowana przed rokiem 2002. Jeśli zostanie utrzymane obecne tempo butelkowania, to za niecałe 4 lata zapas ten ulegnie wyczerpaniu. Z pewnością wizja ta nie jest szczególnie przyjemna dla miłośników szkockiej. Wieloletnie leżakowanie dla tego trunku ma bowiem ogromne znaczenie. Według prawa, szkocka whisky musi dojrzewać w drewnianej beczce, w kraju św. Andrzeja, minimum przez trzy lata. Oczywiście najlepsze trunki spędzają w ten sposób całe dziesięciolecia i nabierają smaku, zapachu oraz wyrazu. Wiek whisky, czyli liczba lat spędzonych w beczce, przekłada się po prostu na jej jakość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz