poniedziałek, 2 lutego 2015

Zbyt mocny frank dusi Szwajcarię


Tracą hotelarze, eksporterzy i banki. Ekonomiści już wróżą recesję.
Coca-Cola z Czech potaniała w szwajcarskich sklepach Lidla o ponad 30 proc. Coop, jedna z największych sieci supermarketów, sprzedaje taniej warzywa i owoce sprowadzane z zagranicy alkohole, mięsa i ryby. Helweci płacą mniej za meble, elektronikę, wycieczki nad Morze Śródziemne i samochody. Przykładowo w salonach Mercedesa nowe auto można teraz kupić z 18-procentową zniżką, a Porsche kusi 16–proc. eurobonusem. To skutek walki o klienta po uwolnienia kursu franka przez Szwajcarski Bank Narodowy.
Euro w jeden dzień stało się dla Helwetów 20 proc. tańsze. Ruszyli więc do przygranicznych centrów handlowych w Niemczech, Francji i Włoszech. – W pierwszy weekend po decyzji SNB o zniesieniu minimalnego kursu euro odwiedziło nas 13 proc. więcej klientów niż zwykle. Kupowali głównie żywność, kosmetyki, leki i ubrania – opowiada Peter Herrmann, menedżer centrum handlowego Lago w niemieckiej Konstancji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz