środa, 30 kwietnia 2014

"Die Welt": Lawina wniosków o zasiłek na polskich dzieci. Wypłaty dochodzą do 25 tys. euro


"Każdy pracujący obywatel UE ma prawo do zasiłku na dziecko" - wyrok w Luksemburgu 

wywołał lawinę wniosków o zasiłek rodzinny w Niemczech. Niemcy przerażeni: to może 

kosztować 600 mln euro. I na tym nie koniec.
"Poszło o 304 euro. O taki zasiłek (Kindergeld) wnioskował Waldemar Hudziński. Dzisiaj chodzi już o kwotę ponad pół miliarda euro" - opisuje "Die Welt" kulisy sprawy, która znalazła swój finał w Trybunale Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. Mowa o przypadku Polaka, który przed sześciu laty przyjechał do Niemiec na trzy miesiące. 
Do pracy sezonowej. W Polsce pozostawił dwójkę dzieci. 
W pierwszym podejściu niemiecka kasa rodzinna (Familienkasse) odrzuciła prośbę Hudzińskiego o przyznanie świadczenia argumentując, że wypłata zasiłku na jego dzieci leży w gestii Polski, a nie Niemiec. 

"Ostatecznie Polak przebywał w Niemczech tylko czasowo, a jego dzieci pozostawały w Polsce, gdzie również wypłacane są zasiłki na dzieci. Zatem wykładnią w tym wypadku jest polskie, a nie niemieckie prawo o zasiłkach socjalnych", relacjonuje gazeta stanowisko niemieckich urzędników.

Każdy cudzoziemiec ma prawo do zasiłku "Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu przyznał rację Polakowi", kwituje dziennik. Krótko streszczając sentencję wyroku: każdy cudzoziemiec - obywatel UE - ma prawo do zasiłku na dziecko, jeśli pracuje w Niemczech i "w pełni podlega opodatkowaniu", bez względu na to, gdzie mieszkają jego dzieci.
"Casus Hudzińskiego z czerwca 2012 w Niemczech zainteresował jedynie czytelników czasopism branżowych. W Polsce wiadomość musiała rozejść się lotem błyskawicy. Inaczej nie dałoby się w żaden sposób wytłumaczyć powodzi wniosków z Europy Wschodniej, głównie z Polski, które wpłynęły po wyroku Trybunału do Federalnej Agencji Pracy (BA)" - ocenia dziennik. 

Według szacunków Ministerstwa Finansów w Berlinie, na które powołuje się "Die Welt", wyrok TS może kosztować niemieckich podatników około 600 mln euro. "Nie doceniliśmy konsekwencji orzeczenia" - mówi dziennikowi Torsten Brandes, szef kasy rodzinnej, który z ramienia Ministerstwa Finansów RFN zarządza pulą pieniędzy na zasiłki socjalne na dzieci.

Lawina wniosków paraliżuje urzędy


Zdaniem niemieckiego urzędnika można było spodziewać się wzrostu zainteresowania, ale, jak sam przyznaje dziennikowi, "ta fala zgłoszeń ich zaskoczyła" i dodaje, że należy przyjąć, że po rozpatrzeniu tej fali wniosków "nastąpi trwała tendencja wzrostowa w ilości składanych wniosków". 

"Die Welt" podaje, że liczba składanych dokumentów o zasiłek rodzinny, które po uprawomocnieniu się wyroku wpłynęły do odpowiedniego urzędu w Niemczech, jedynie do końca 2013 roku wzrosła aż o 30 %.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz