Okres letni na Ukrainie i w Europie powitał obywateli państw demokracji starego świata nowymi oświadczeniami i
“życzliwymi” inicjatywami prezydenta Rosji Władimira
Putina. Szczególnie warto zwrócić uwagę na prośbę Prezydenta FR do Rady
Federacji o cofnięcie zgody na użycie rosyjskich sił zbrojnych na terytorium
Ukrainy. Jest to kolejny krok Moskwy na drodze do wzmocnienia swojego pseudo
demokratycznego wizerunku na europejskiej scenie. Jest to dość przewidywalne i
pokazowe działanie w kontekście pytania wprowadzenia kolejnego pakietu sankcji
ze strony Unii Europejskiej i USA.
W ramach rosyjsko-ukraińskiego konfliktu i rozwoju
“ukraińskiego kryzysu” w Europie, warto zwrócić
uwagę EU na różne kwestie, które niezałatwione mogą sprawić, iż nastąpi światowa
legitymizacja poczynań Rosji na Ukrainie.
A wydaje się, że dziś Urzędnicy unijni zapominają o
kontrowersyjności działań FR, ponieważ cofnięcie decyzji o użyciu sił zbrojnych
na terytorium Ukrainy w ramach systemu ustawodawstwa FR jest jedynie
formalnością i nie stoi na przeszkodzie udzieleniu dalszego wsparcia
separatystom na południowym wschodzie naszego kraju (w tym dostaw uzbrojenia i
wprowadzenia “wojsk pokojowych” na terytorium Ukrainy). Zapominamy, że w tej chwili Moskwa pozostawia za sobą nieformalne (lecz
celowe) prawo na “ewentualną” obecność wojskową na Ukrainie i aktywnie do tego
przygotowuje się. Ciężki sprzęt jest sprowadzany pod granice obwodu ługańskiego
i donieckiego, w tym są organizowane jego dostawy do separatystów na wschodzie
Ukrainy.
Europejscy eksperci nie zwracają
uwagi na zagrożenie jakie niesie fakt, iż na terytorium FR trwa aktywny pobór do specjalnego
szkolenia “ochotników” (wraz z ich stałym finansowaniem) z grona byłych
wojskowych i młodych oficerów rezerwy w celu ich dyslokacji na terenie Donbasu
pod pozorem ochrony niezadowolonych prorosyjskich mieszkańców. A przecież już dziś na wschodzie Ukrainy jest wyraźnie zauważalna obecność
czeczeńskich i innych najemników wyposażonych w rosyjską broń (wykorzystywaną przez siły zbrojne
FR).
Z pewnością dla Europy
zagrożeniem może być i to, że FR
aktywnie forsuje eskalację “wojny hybrydowej” na terytorium Ukrainy w celu
zakorzenienia nowego precedensu w stosunkach międzynarodowych i ekstrapolacji
takiego doświadczenia do krajów Unii Europejskiej (przykładem takiego podejścia może
być ostatnie wystąpienie Żyrynowskiego, który zapowiada trzecią wojnę i całkowite
zniszczenie Polski i państw nadbałtyckich).
Europa zapomina, a może nie widzi tego, że Moskwa chce ją skłócić, dlatego aktywnie
wspiera swoje lobby w Europie poprzez narzędzia dotacji finansowych, wsparcie
technologii politycznych i innowacji, stworzenie i promowanie prorosyjskich
mediów w EU, próby
różnicowania krajów w kwestii sankcji ekonomicznych w kontekście stworzenia większości prorosyjskiej w
celu utworzenia “nowej pozycji europejskiej” w zakresie wprowadzenia trzeciego
pakietu sankcji i rozwiązania “ukraińskiego kryzysu” na swoją korzyść.
Dziś już dla nikogo nie jest tajemnicą,
że poprzez skłócenie między sobą krajów UE a także Unii z USA, Moskwa chce mieć pełny spokój dla intensyfikacji działań FR w kierunku
realizacji swoich planów w Europie i na wschodzie Ukrainy. Czy tak się stanie, czy nie
zależy dziś w dużej mierze od mądrości
europejskich i amerykańskich polityków. Jednak, czy możemy na to liczyć?
Opracowanie własne: J.W.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz