wtorek, 12 sierpnia 2014

"Nowa europejska demokracja" wg. Moskwy



Okres letni na Ukrainie i w Europie powitał obywateli państw demokracji starego świata nowymi oświadczeniami i “życzliwymi” inicjatywami prezydenta Rosji Władimira Putina. Szczególnie warto zwrócić uwagę na prośbę Prezydenta FR do Rady Federacji o cofnięcie zgody na użycie rosyjskich sił zbrojnych na terytorium Ukrainy. Jest to kolejny krok Moskwy na drodze do wzmocnienia swojego pseudo demokratycznego wizerunku na europejskiej scenie. Jest to dość przewidywalne i pokazowe działanie w kontekście pytania wprowadzenia kolejnego pakietu sankcji ze strony Unii Europejskiej i USA.
W ramach rosyjsko-ukraińskiego konfliktu i rozwoju “ukraińskiego kryzysu” w Europie, warto zwrócić  uwagę EU na różne  kwestie, które niezałatwione  mogą sprawić, iż nastąpi światowa legitymizacja poczynań Rosji na Ukrainie.
A wydaje się, że dziś Urzędnicy unijni zapominają o kontrowersyjności działań FR, ponieważ cofnięcie decyzji o użyciu sił zbrojnych na terytorium Ukrainy w ramach systemu ustawodawstwa FR jest jedynie formalnością i nie stoi na przeszkodzie udzieleniu dalszego wsparcia separatystom na południowym wschodzie naszego kraju (w tym dostaw uzbrojenia i wprowadzenia “wojsk pokojowych” na terytorium Ukrainy). Zapominamy, że w tej chwili Moskwa pozostawia za sobą nieformalne (lecz celowe) prawo na “ewentualną” obecność wojskową na Ukrainie i aktywnie do tego przygotowuje się. Ciężki sprzęt jest sprowadzany pod granice obwodu ługańskiego i donieckiego, w tym są organizowane jego dostawy do separatystów na wschodzie Ukrainy.
Europejscy eksperci nie zwracają uwagi na zagrożenie jakie niesie fakt, iż na terytorium FR trwa aktywny pobór do specjalnego szkolenia “ochotników” (wraz z ich stałym finansowaniem) z grona byłych wojskowych i młodych oficerów rezerwy w celu ich dyslokacji na terenie Donbasu pod pozorem ochrony niezadowolonych prorosyjskich  mieszkańców. A przecież już dziś  na wschodzie Ukrainy jest wyraźnie zauważalna obecność czeczeńskich i innych najemników wyposażonych w rosyjską broń (wykorzystywaną przez siły zbrojne FR).
 Z pewnością dla Europy zagrożeniem może być i to, że FR aktywnie forsuje eskalację “wojny hybrydowej” na terytorium Ukrainy w celu zakorzenienia nowego precedensu w stosunkach międzynarodowych i ekstrapolacji takiego doświadczenia do krajów Unii Europejskiej (przykładem takiego podejścia może być ostatnie wystąpienie Żyrynowskiego, który zapowiada trzecią wojnę i całkowite zniszczenie Polski i państw nadbałtyckich).
Europa zapomina, a może nie  widzi tego, że Moskwa chce ją skłócić, dlatego  aktywnie wspiera swoje lobby w Europie poprzez narzędzia dotacji finansowych, wsparcie technologii politycznych i innowacji, stworzenie i promowanie prorosyjskich mediów w EU, próby różnicowania krajów w kwestii sankcji ekonomicznych w kontekście stworzenia większości prorosyjskiej w celu utworzenia “nowej pozycji europejskiej” w zakresie wprowadzenia trzeciego pakietu sankcji i rozwiązania “ukraińskiego kryzysu” na swoją korzyść.

Dziś już dla nikogo nie jest tajemnicą, że poprzez skłócenie między sobą krajów UE a także Unii z USA, Moskwa chce mieć pełny spokój dla intensyfikacji działań FR w kierunku realizacji swoich planów w Europie i na wschodzie Ukrainy. Czy tak się stanie, czy nie zależy  dziś w dużej mierze od mądrości europejskich i amerykańskich polityków. Jednak, czy możemy na to liczyć?
Opracowanie własne: J.W.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz