niedziela, 10 sierpnia 2014

Wzrost gospodarczy dzięki przestępcom - czarny rynek podniesie nam PKB


Truizmem jest stwierdzenie, że przestępczość przynosi krociowe zyski. Teraz zacznie przynosić zysk także politykom - już jesienią dochody z nielegalnej działalności wliczane będą do oficjalnych wyników gospodarczych. Dzięki temu kraje Unii Europejskiej uzyskają poprawę w statystykach dotyczących PKB, a tym samym we wskaźnikach dotyczących długu publicznego.

Do tej pory GUS podawał jedynie szacunkowe dane na temat szarej strefy. Dotyczyły one wyłącznie obrotu legalnymi towarami (usługami) poza systemem podatkowym. Uwzględnienie czarnego rynku w statystykach publicznych to krok dalej - dane zbierane przez urzędy statystyczne będą uwzględniały dodatkowo prowadzenie działalności prawnie zabronionej, takiej jak czerpanie zysków z prostytucji, handlu narkotykami, przemytu papierosów, alkoholu itd.

Skąd w ogóle wziął się ten pomysł? Z zastosowania prostej zasady: wszystko, co jest faktycznie wyprodukowane oraz każda świadczona usługa stanowi część gospodarki. Bez względu na to, czy prawo danego kraju zezwala na taką produkcję, czy też nie. Gdyby konsekwentnie nie wliczać nielegalnych towarów i usług, trzeba by było zamknąć oczy na fortuny, które zbudowano na handlu alkoholem w czasach prohibicji w USA. A pieniądze od nielegalnych gorzelników i przemytników były przecież wydawane przez nich na w pełni legalne: domy, samochody, żywność. I bez wątpienia wpływały na funkcjonowanie całej amerykańskiej gospodarki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz