Norwescy naukowcy wyliczyli, że w kraju, którego warunki atmosferyczne powodują praktycznie przez cały rok silne wiatry z Morza Północnego, uzyskiwana dzięki nim energia może 20-krotnie przekroczyć zapotrzebowanie.
Uruchomienie projektu nie jest jednak łatwe, ponieważ pomimo nieskończonej ilości odnawialnego surowca, koszty społeczne mogą być zbyt wysokie i stąd silne sprzeciwy. Chodzi o to, że Norwegia jest krajem mało zaludnionym z nienaruszoną przyrodą i ogromnymi ilościami zwierząt, z których wiele gatunków, głownie ptaki, jest pod ochroną i może stać się ofiarami ekologicznej energii, wpadając całymi stadami w śmigła turbin wiatrowych.
Dzisiaj 98,5 proc. zapotrzebowania Norwegii na energię elektryczną zaspokajane jest dzięki elektrowniom wodnym, lecz kraj w najbliższych latach będzie potrzebował jej więcej. - Wiatr posiada ogromny potencjał i według obliczeń teoretycznych wyprodukowana z jego wykorzystaniem energia elektryczna mogłaby nawet 20-krotnie przekroczyć nasze zapotrzebowanie - podkreśla profesor Tore Undeland z Politechniki w Trondheim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz