poniedziałek, 20 lipca 2015

Białoruska gra o przedwyborczy kredyt. Łukaszenka dostanie pieniądze z Zachodu ?


Mińsk ubiega się o pieniądze z MFW, jednak może nie być gotowy, by spełnić rygorystyczne żądania instytucji z Waszyngtonu. Alaksandar Łukaszenka jeszcze nigdy nie prowadził kampanii reelekcyjnej w warunkach spadku PKB. W tym roku będzie inaczej.

Białoruś ucierpiała od skutków rosyjskiego kryzysu. Mińsk stara się o kredyt zarówno w Rosji, jak i w MFW. W ubiegłym tygodniu na Białorusi gościła misja MFW, rozmowy jednak przeciągną się na kolejne miesiące. Mińsk stara się w instytucji o 3,5 mld dol. To niewiele mniej niż wartość kurczących się rezerw walutowych naszego sąsiada.

Fundusz przedstawił Białorusinom warunki, których spełnienie wymagałoby jednak przełamania barier ideologicznych, co do tej pory bywało trudne. Władze zobowiązały się m.in. przyspieszyć prywatyzację i podwyższyć taryfy za usługi komunalne. W zamian MFW zgodził się tylko na podwyższenie zasiłków dla bezrobotnych, by zmniejszyć niezadowolenie obywateli. Choć miejscowa opozycja jest rozbita jak nigdy wcześniej, władze postarają się uniknąć jakichkolwiek kroków, które przed planowanymi na 11 października wyborami mogłyby się negatywnie odbić na nastrojach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz