piątek, 10 lipca 2015

Rosja chce nowego ładu finansowego świata. Wpadnie w ręce Chin


Szczyt państw BRICS i Szanghajskiej Organizacji Współpracy ma być miejscem stworzenia gospodarczej alternatywy dla Zachodu. Uczestnicy szczytu zamierzają powołać bank rozwoju państw BRICS oraz ustalić zasady wspólnego systemu rezerw walutowych. - Putin przecenia rolę tej inicjatywy jako konkurencji dla Zachodu. Dodatkowo, jeżeli wciąż będzie interpretował działania państw BRICS jako konfrontację gospodarczą z UE i Ameryką pozostali członkowie, zwłaszcza Chiny i Indie, odwrócą się od Rosji - przekonuje w rozmowie z Money.pl prof. Stanisław Gomułka.
Moskwa za pomocą szczytu w Ufie, stolicy Baszkirii, regionu na południowym wschodzie europejskiej części Rosji chce pokazać, że nie została przez zachodnie sankcje zmarginalizowana i że wcale nie znajduje się w gospodarczej izolacji. Moskwa, choć wyłączona z grupy G7, wciąż podkreśla swoją rolę wśród przywódców "Niezachodu" - krajów co najmniej połowy ludności świata.
BRICS to zrzeszenie rozwijających się potęg gospodarczych. Do tego klubu należy Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i Republika Południowej Afryki. W sumie ludność tych krajów stanowi ponad 40 procent światowej populacji. Natomiast Szanghajska Organizacja Współpracy skupia: Rosję, Chiny, Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan i Uzbekistan. Obie inicjatywy mają pomóc w przebudowie międzynarodowego, jednobiegunowego systemu finansowego zdominowanego w całości przez kraje Zachodu i Japonię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz