Bankierzy i inwestorzy zastanawiają się, czy warto jeszcze lokować kapitał w paliwa kopalne. Bo, w razie przyjęcia nowego porozumienia ws. ochrony klimatu, być może to drogocenne dobro zostanie na wieki w ziemi.
Wszystko zaczęło się od listu Marka Carneya, dyrektora Bank of England, który skierował on pod koniec 2014 roku na ręce brytyjskich deputowanych; ściślej Komisji ds. Ocen Oddziaływania na Środowisko. Carney opisał w nim scenariusz prowadzonej przez bankierów debaty, oscylującej wokół tego, że w przyszłości nie da się wykorzystać rezerw węgla, ropy naftowej i gazu przez przemysł wydobywczy paliw kopalnych.
Ta troska nie jest taka znów nieuzasadniona, ponieważ w wyniku spalania kopalnych nośników energii uwalniają się do atmosfery potężne ilości szkodliwych dla klimatu gazów cieplarnianych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz