wtorek, 12 maja 2015

Czeski ekonomista ostrzega przed sztucznym pobudzaniem PKB



Pobudzanie wzrostu gospodarczego na siłę może bardziej zaszkodzić niż pomóc europejskiej gospodarce - ocenia Tomasz Sedlaczek, czeski ekonomista i pisarz. Kraje UE powinny teraz przede wszystkim zmniejszyć zadłużenie, bo w innym przypadku nie poradzą sobie z kolejnym spowolnieniem.
Z ekonomicznego punktu widzenia największym zagrożeniem dla Zachodu jesteśmy my sami. Kiedy zaczął się kryzys, nie było żadnego zagrożenia zewnętrznego. Obawiam się, że problemem jest to, co zrobiliśmy z naszą cywilizacją w ostatnich dwóch pokoleniach: sprzedawaliśmy stabilność, by kupić wzrost. I udało się nam. Stworzyliśmy szybko rozwijające się, ale bardzo niestabilne społeczeństwo - przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Tomasz Sedlaczek, ekonomista i pisarz z Uniwersytetu Karola w Pradze.
Sedlaczek zwraca uwagę na to, że stymulowanie przez państwo gospodarki związane z rosnącym zadłużeniem powinno być narzędziem do walki z kryzysem. W okresie dekoniunktury państwo może w ten sposób pobudzić gospodarkę. Jest to jednak możliwe jedynie wtedy, gdy wciąż możliwe jest zwiększenie zadłużenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz