Opuszczając Biały Dom, Clintonowie byli „prawdziwymi bankrutami”, jak przyznała ostatnio Hillary. Dzisiaj są milionerami. W ostatnich dziesięciu latach na konta ich fundacji wpłynęło 140 mln dol.
- Problemem jest ustalenie granicy pomiędzy polityczną maszyną Clintonów do robienia pieniędzy a dobrem publicznym - pisze w swej książce zatytułowanej "Clinton Cash" amerykański dziennikarz Peter Schweizer, która pojawiła się właśnie w księgarniach. Jest przekonany, że Clintonowie nie uprawiają czystej filantropii, lecz załatwiają rozliczne sprawy możnym tego świata, a ci rewanżują się hojnie. Na przykład w formie honorarium za wykład byłego prezydenta USA w wysokości 750 tys. dol. To nieco więcej, niż zarobił on przez dwa lata pracy w Białym Domu.
Schweizer pisze w swej książce, że nie ma niezbitych dowodów świadczących o korupcji małżeństwa Clintonów. Twierdzi jednak, że w swych badaniach natrafił wielokrotnie na milionowe transakcje finansowe zbiegające się z działalnością polityczną Clintonów, z której korzyści czerpały określone osoby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz