Producenci są jednomyślni: to pośrednicy podbijają ceny swoimi potężnymi marżami.
To pomyłka. Niemożliwe, by pęczek marchewki kosztował 55 zł - denerwuje się klientka w delikatesach Alma. Jej zdaniem na wywieszce powinno być 5,5 zł. Na tacce leży niewielki pęczek warzyw, mniej więcej 12-centymetrowych młodych roślinek.
Niestety, klientka nie ma racji. Ta marchewka kosztuje właśnie tyle, bo jest bio. Czyli pochodzi z upraw ekologicznych. Ubiegłoroczną marchew można już kupić po 7 zł za kilogram. To i tak aż dwa razy tyle, ile ze zwykłej plantacji.
DGP sprawdził ceny koszyka podstawowych produktów. Wynik - żywność ekologiczna jest średnio o 260 proc. droższa niż ta produkowana przy zastosowaniu pasz i nawozów sztucznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz