niedziela, 14 września 2014

Co biznesmen powinien wiedzieć o Czarnym Lądzie ?


W przypadku decydującej większości państw Czarnej Afryki, w oczy rzuca się przede wszystkim duży dystans hierarchiczny, który opisuje relację pomiędzy tymi, którzy mają władzę i tymi, którzy jej nie mają.

Europejczycy poznali słowo "Afryka" (tj. "Ziemia Afrów") z dzieła Pompejusza Meli De Chorografia (44 r. n.e.). Ówczesna wiedza Meli o wybrzeżach Afryki była uboga i przepełniona błędami faktograficznymi oraz fantastycznymi opowieściami. Ale czy i dzisiaj, wiedza Polaków, mutatis mutandis, o Afryce Subsaharyjskiej jest wystarczająca, by ustrzec się przed menedżerskimi błędami bierności, dogmatyzmu i pochopności?

Dewastujące konsekwencje

Zacznijmy od tego, co Polacy wiedzą. Polacy mgliście wiedzą, że region ma większy od innych - z wyjątkiem Chin i Indii - wzrost gospodarczy, małą inflację, stałe kursy wymiany walut i małe obciążenia kredytowe. Wiedzą też, że 49 państw regionu dysponuje dużym potencjałem ludnościowym i ogromnymi zasobami naturalnymi, które stanowią 10 proc. światowych zasobów ropy, 99 proc. chromu, 85 proc. platyny, po 70 proc. tantalitu i kobaltu, ponad połowę zasobów złota i diamentów, a także znaczne zasoby uranu, cyny, miedzi oraz boksytów. 

Brakuje jednak wiedzy praktycznej jak zmniejszyć ryzyko biznesowe w Afryce. Choć na Czarnym Lądzie postawiło ostatnio stopę kilkanaście polskich firm, sprzedając artykuły spożywcze, wyroby przemysłowe i usługi, to jednak, dla większości z nich, ogromną barierę stanowi brak na naszym rynku profesjonalnej oferty doradztwa przy identyfikowaniu wiarygodnych partnerów w Afryce oraz prowadzenia szkoleń z technik negocjacyjnych czy też redagowania umów z partnerem z innego kręgu kulturowego i prawnego.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz