niedziela, 21 września 2014

Polsce grozi katastrofa demograficzna. Bez imigrantów wkrótce zabraknie rąk do pracy


Imigracja to rzecz ryzykowna. Nikt nie znalazł na nią idealnej recepty. Ale bez podjęcia próby ściągnięcia nad Wisłę pracowników z zagranicy rąk do pracy po prostu u nas zabraknie.

Niemcy mieli swój plan Marshalla. Ale dlasukcesugospodarczego kluczowe znaczenie miało kilka milionów imigrantów zarobkowych. W postaci unijnych funduszy Polska otrzymała nawet większy zastrzyk finansowy. Jednak nasza polityka imigracyjna ma poważne niedociągnięcia. A może to być jeden z leków na fatalną sytuację demograficzną.

Choć - jak wiemy - "historia powtarza się tylko jako farsa" i "nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki", warto się pokusić o analogie historyczne pomiędzy Niemcami w latach powojennych XX wieku a Polską wieku XXI. Bo wbrew pozorom podobieństw jest bardzo wiele. Jak pisze w swojej pracy "Wielkie złudzenie? Esej o Europie" historyk Tony Judt, już w "ostatnim kwartale 1949 r. zachodnia część Niemiec osiągnęła poziom produkcji z 1936 r., a rok później przekroczyła go o 30 proc.". Później nad Renem doświadczono bezprecedensowego boomu gospodarczego. O ile stopa bezrobocia w 1948 r. wynosiła 5,5 proc., a później wzrosła do prawie 10 proc., to już w 1962 r. było to zaledwie 0,2 proc. 

Historyk Norman Davies podaje, że w latach 1948-1963 przeciętny roczny wzrost PKB wynosił w Niemczech Zachodnich 7,6 proc. "Wielki europejski boom gospodarczy (...) był produktem szczególnych okoliczności. Trzeba do nich zaliczyć również plan Marshalla, wynik przypadkowej zbieżności ogromnego amerykańskiego bogactwa i gotowości administracji Trumana do wydania tych pieniędzy na program kredytów, subwencji i darów dla Europy". 

Tak pisze Judt i dodaje, że są jeszcze dwa czynniki, dzięki którym Niemcy i niektóre inne kraje Europy Zachodniej osiągnęły bezprecedensowy sukces ekonomiczny. Pierwszym jest stopniowe odchodzenie od węgla jako głównego źródła energii (przed wojną dostarczał on 90 proc. energii, w 1960 r. już tylko 48 proc.). Drugim była masowa imigracja. "Łatwo uporano się z ostrym niedoborem pracowników, który dawał się we znaki co najmniej do połowy lat sześćdziesiątych, kiedy szeregi zasiliło pierwsze pokolenie z brytyjskich, francuskich i holenderskich kolonii, europejskich krajów śródziemnomorskich oraz - we Włoszech - z własnych słabo rozwiniętych południowych peryferii. Niemcy Zachodnie miały dodatkowo ponad 10 milionów uchodźców z Prus Wschodnich, Polski, Czechosłowacji, Jugosławii".
Read more....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz