sobota, 13 września 2014

Grunt to własna ropa


Europejskie firmy paliwowe stanęły przed dylematem: inwestować we własne wydobycie albo zwijać działalność. A może to tylko eksperci wyostrzają problem?
Wyjątkowo niesprzyjające warunki makroekonomiczne i niski poziom marż rafineryjnych w 2013 r. dobitnie dowiodły, że europejskie firmy o rafineryjnym rodowodzie muszą sięgać po wyższe marże, dostępne w sektorze poszukiwań i wydobycia węglowodorów.

Dłuższe już, wieloletnie obserwacje wskazują, że koncentracja jedynie na przerobie ropy to droga donikąd. Według firmy Platts, od 2009 r. producenci w Europie zamknęli rafinerie o łącznych mocach przerobowych prawie 90 mln t ropy naftowej rocznie. A eksperci nadal mówią o wyraźnej nadpodaży zdolności przerobowych na Starym Kontynencie.


W samym tylko 2013 r. z europejskiego rynku zniknęły cztery rafinerie (jedna w Niemczech, trzy we Włoszech) w sumie o zdolnościach produkcyjnych 18,9 mln ton (więcej niż jest w stanie przerobić rafineria w Płocku). Jeszcze więcej rafinerii zaprzestało działalności w 2012 r. - chodzi o obiekty w Wielkiej Brytanii, Francji, Włoszech, Rumunii, Czechach i na Ukrainie (w sumie - 35,9 mln ton ropy rocznie). Największy ze zlikwidowanych w ostatnich pięciu latach był, należący do Hestya Energy, zakład w Wilhelmshaven w Niemczech (przerób: 13 mln ton surowca).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz