sobota, 13 września 2014

Erozja finansowej dyskrecji


Przez stulecia szwajcarskie instytucje finansowe słynęły z ochrony prywatności swoich klientów. Wielokrotnie doprowadzało to do frustracji służby podatkowe różnych krajów, które mogły liczyć na współpracę tamtejszego biznesu, jedynie jeżeli pozostające w kręgu ich zainteresowań osoby dopuściły się ciężkich przestępstw. Nawet jednak praktyki o tak długiej tradycji odchodzą powoli w przeszłość - przynajmniej w pewnym zakresie i w przypadku niektórych banków.
Kryzys motorem zmian
Recesja ostatnich lat była trudnym czasem dla sektora stanowiącego fundament szwajcarskiej gospodarki. Na niektórych jego przedstawicieli zagiął parol rząd USA. W maju br. Credit Suisse przyznał się do pomagania w unikaniu płacenia podatków bogatym Amerykanom, za co musiał zapłacić 2,6 mld dol. grzywny. W 2009 r. największy alpejski bank UBS AG uiścił za podobne przewiny 780 mln dol. Najsilniejszy cios spadł jednak w styczniu 2013 r. na najstarszą instytucję tego typu w regionie - Wegelin & Co. Ukrywający 1,2 mld należnych amerykańskiemu fiskusowi dolarów wpłaconych przez ponad 100 obywateli USA bank z Sankt Gallen po niekorzystnym dla siebie wyroku sądu w Nowym Jorku został zmuszony do zamknięcia swoich podwoi.

Miesiąc później ważne zmiany dotknęły liczące sobie ponad dwieście lat genewskie banki Pictet i Lombard Odier. Po dwóch stuleciach funkcjonowania jako spółki z nieograniczoną odpowiedzialnością, przyjęły one strukturę korporacyjną. Reforma weszła w życie z początkiem 2014 roku. Od tego momentu ich władze są zobowiązane informować o wynikach finansowych podległych im przedsiębiorstw. W związku z tym, że pozostają one własnością prywatną, raporty będą prawdopodobnie obejmować jedynie podstawowe dane o przychodach, bilans transakcji i niektóre współczynniki kapitałowe. Banki państwowe są zmuszone do składania bardziej szczegółowych sprawozdań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz