poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Zmiany trzeba zacząć od siebie


Do trzeciego Majdanu nie dojdzie, jeżeli wytłumaczymy sens reform – mówi Witalij Kliczko, mer Kijowa.
Rzeczpospolita: Czy w stanie wojny można reformować państwo ukraińskie i jego gospodarkę?
Witalij Kliczko: Jest to bardzo trudne zadanie. Wojna przeszkadza. W stanie wojny sytuacja gospodarcza kraju jest bardzo kiepska. Cały system władzy państwowej jest zdestabilizowany. Innych warunków jednak nie mamy. I nie mamy czasu, by zwlekać z reformami.
A czy zwykli ludzie to rozumieją?
Tak. Ludzie rozumieją. Natomiast tym, którzy nie rozumieją, powinniśmy jak najszybciej szczegółowo wytłumaczyć, co dokładnie robimy i dlaczego.
Jak wygląda dynamika reform w Kijowie? Czy Jaceniuk i Poroszenko radzą sobie ze zmianami?
Niestety dynamika ta jest zahamowana. Nie ma skoordynowanych wspólnych działań rządu z samorządami lokalnymi. Są jeszcze rafy, które przeszkadzają przeprowadzeniu reform. Nadal jest mocno obecna korupcja, która zakorzeniała się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Rozpoczęliśmy reformę policji, w ramach której powstanie policja miejska, rozpoczęliśmy reformowanie systemu zdrowia i sektora komunalnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz