Wizytę tę poprzedzała ostra krytyka. Nie tylko UE, ale też Ukraina piętnowała solową akcję Greka w Moskwie. Aleksis Cipras przegrał tę polityczną gierkę, uważa Barbara Wesel.
W stosunkach z Unią Europejską Aleksis Cipras nie pokazał jak dotąd przede wszystkim jednego – że jest zdolny do nauki. Od przejęcia w styczniu funkcji premiera prezentuje swoim gotówkodawcom ciągle tę samą mieszankę krnąbrności, utraty poczucia rzeczywistości i agresji.
Może wizyta u Władimira Putina pomoże mu nareszcie spojrzeć prawdzie w oczy. Bo też Cipras przeliczył się, i to gigantycznie. Poszedł na całość i wyłożył na stół swoje ostatnie polityczne karty – by wrócić do domu z pustymi rękoma.
Szef greckiego rządu był gotów postawić pod znakiem zapytania swoją zgodę na przedłużenie sankcji wobec Moskwy a tym samym podważyć solidarność w UE, by tylko zjednać sobie swego nowego przyjaciela i dobroczyńcę.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz